Zaspałam, jak zwykle, nie zdążyłam zjeść śniadania, ale tego seminarium nie mogę opuścić. Wybiegam przed klatkę schodową, a żołądek coraz głośniej daje o sobie znać. Na szczęście na uczelni jest barek i automat z kawą. Mijam jeden blok, drugi blok, śmietnik, kiosk i schody.
Codzienna droga na przystanek. Jak co dzień mijam też „osiedlowy klub dyskusyjny” bez ogródek spożywający na „śniadanie” „zupkę chmielową” albo „cherry za cztery”. Ta patologiczna sytuacja tak zakorzeniła się w tym miejscu na chodniku, że nawet nie zwracam uwagi na 5 facetów spożywających alkohol w kolorze sztucznej wiśni z jednego kubka. Między nimi jest mój sąsiad, kiedyś normalny człowiek, żona… dziecko.
O 5 panach pijących co rano wino z plastykowego kubeczka przypomniałam sobie, kiedy natknęłam się w Internecie na raport, którego fragment brzmi:
”Wpływ konsumpcji alkoholu na wydajność pracy i karierę zawodową jest powszechnie znany. […] Badania pokazały również, że bezrobocie i alkoholizm idą w parze. Relacja przyczynowa może być dwojaka: alkoholicy są narażeni na utratę pracy, bezrobocie prowadzi do pijaństwa. Wreszcie oba te składniki mogą być wywołane przez jakiś trzeci czynnik, wyjaśniający dlaczego niektóre osoby są równocześnie bezrobotnymi i alkoholikami.” „Co Ty głupia jesteś? Do pracy idziesz?” – usłyszała kiedyś moja mama od wspomnianego sąsiada. Początek lat 90. w Polsce okres transformacji, wyjazdy na pomarańcze do Bułgarii, wczasy nad morzem Czarnym. Pamiętam jak zazdrościłam Magdzie lalek. Sąsiadka dostała ofertę pracy w osiedlowym sklepie, ale nie przyjęła, bo „miałaby trudności z załatwieniem urlopu, kiedy będzie imieniny robić”. Szybko okazało się, że może i jest kiedy zrobić imieniny dla rodziny, ale… nie ma za co. W ciągu kilku lat sytuacja diametralnie się zmieniła, już nie zazdrościłam, przyjaciółce zabawek, powiedzmy, że dlatego, że urosłam. I teraz zastanawiam się dlaczego moja mama nadal nie „zmądrzała” i ciągle chodzi do pracy, a sąsiad nie „zgłupiał” i zamiast zarobić na butelkę wina, czasem przychodzi pożyczyć 20 zł od mojego taty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz