niedziela, września 21, 2008

Trip to York

To był długi dzień, ale było warto...

Niestety zaraz po przyjeździe do Salford nie zdążyłam kupić biletu na darmową wycieczkę do York.
Pozostało mi jedynie czyhanie na to, że
ktoś kto miał bilet rozmyśli się z wyjazdu.
Kiedy tak stałam w innymi osobami, które również nie miały biletu, podeszła Susan (ze Students' Union) i zapytała kto chce jechać, bo jest jedno wolne miejsce... To był jeden z niewielu momentów od kilku dni kiedy samotność w UK opłaciła się ;)

Mina mi nieco zrzedła kiedy na miejscu okazało się, że karta pamięci z mojego aparatu została w komputerze w pokoju... Na szczęście York okazał się olbrzymim centrum handlowym.

York okazał się cudownie angielskim miastem z pozostałościami murów obronnych, ruinami zamku i katedrą. Nie polecam wycieczki w weekend, ponieważ miasto cieszy się dużą popularnością, zwłaszcza kiedy pogoda dopisze, tak jak było to w moim przypadku.

Pierwszą wycieczkę po Anglii uważam za bardzo udaną, choć dzień był bardzo długi i męczący. Nawiązałam kontakt z "rodaczką" ;), jest nas dwie na obczyźnie...

Więcej zdjęć tutaj

sobota, września 20, 2008

The University of Salford

Taki obraz ukazał się moim oczom już drugiego dnia pobytu w Anglii.



Jedna z podstawowych różnic dotyczących wyższej edukacji w Polsce i w Anglii (na przykładzie UMCS i Salford) to według mnie tworzenie wizerunku uczelni. Dzięki czemu studenci identyfikują się z uniwersytetem, na którym spędzili kilka lat.

Pracownicy techniczni noszą koszulki albo bluzy z logo uczelni, pracownicy Unii Studenckiej noszą koszulki z logo Unii, a od pierwszego tygodnia roku akademickiego wszędzie rozdawane są różne drobiazgi i booklety związane z uczelnią i miastem. Dodatkowo studenci łatwiej nawiązują kontakt między sobą, kiedy na każdym kroku spotyka się studentów ubranych w bluzy albo koszulki z logo uczelni albo noszących torby z logo Unii Studenckiej.

Warto wspomnieć, że wszystkie te gadżety wykonane są z dobrej jakości materiałów, bluzy są ciepłe, a nadruki nie znikają po pierwszym praniu.


Peel Building - żywa historia, stoi tu od 1896 i wygląda fantastycznie :)

piątek, września 19, 2008

UK w punktach

Kilka przemyśleń dzień po przyjeździe:
  • ruch lewostronny, na początku spodziewałam się autobusu z przeciwnego kierunku
  • dwa krany - istna zmora...
  • życzliwość Anglików wywołuje uśmiech na twarzy

czwartek, września 18, 2008

Pierwszy dzień w Anglii



Pierwszy dzień był straszny...
Bardzo duża dawka stresu, równie duża dawka adrenaliny i bardzo małe dawki spożywanych pokarmów :) bagaż wypchany po brzegi i bardzo szeroko otwarte oczy.
Tak zaczął się mój roczny pobyt w Salford (UK) w ramach Programu Erasmus.

więcej zdjęć

środa, września 10, 2008