Pozostało mi jedynie czyhanie na to, że ktoś kto miał bilet rozmyśli się z wyjazdu.
Kiedy tak stałam w innymi osobami, które również nie miały biletu, podeszła Susan (ze Students' Union) i zapytała kto chce jechać, bo jest jedno wolne miejsce... To był jeden z niewielu momentów od kilku dni kiedy samotność w UK opłaciła się ;)
Mina mi nieco zrzedła kiedy na miejscu okazało się, że karta pamięci z mojego aparatu została w komputerze w pokoju... Na szczęście York okazał się olbrzymim centrum handlowym.
Pierwszą wycieczkę po Anglii uważam za bardzo udaną, choć dzień był bardzo długi i męczący. Nawiązałam kontakt z "rodaczką" ;), jest nas dwie na obczyźnie...
Więcej zdjęć tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz