...jeśli my zginiemy, Ziemia przetrwa...
W ostatni piątek wybrałam się do kina na bardzo głośny film
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia (The Day the Earth Stood Still) z jednym z moich ulubionych aktorów filmowych -
Keanu Reeves w roli głównej. Dodatkowym autem seansu był format filmu Imax, w jakim go pokazano.
Szybko okazało się, że efekt Imax jest jedynym plusem filmu.
Po dość przydługim wstępie, przyszedł czas na sceny, którymi reżyser postanowił zabić swoje dzieło śmiechem widowni.
Najpierw główna bohaterka, zgodnie ze słowami starego porzekadła "gdzie diabeł nie może tam babę pośle" sama spośród tysiąca zgromadzonych podeszła do "ufoludka". Następnie z postrzelonego "ufoludka" trysnęła krew konsystencji ketchupu. A na koniec, kiedy ludzkość pozbywała się małego "ufoludka", ze statku kosmicznego kształtu kuli ziemskiej wyłonił się duży "ufoludek". Tłumy na sali oszalały ze śmiechu.
Dalej jest już tylko gorzej. Film jest tak przewidywalny jak to, że zima znów zaskoczy drogowców.
Zakończenie filmu wprowadza w dosłowne osłupienie i nie pozwala wstać widzowi z fotela. Nie dlatego, że jest tak dobre, ale dlatego, że wszyscy czekają na dalszą część, koniec w tym miejscu po prostu nie pasuje.
Rozumiem... film jest na podstawie oryginału z 1951 roku, inne czasy. Zdaję sobie sprawę również z tego, że kino science-fiction rządzi się swoimi prawami. Ale mam wrażenie, że ten film nie przypadnie do gustu nawet miłośnikom tego gatunku, a Keane Reeves poważniej zastanowi się nad grą w tego typu filmach.
Jedyną rzeczą wartą zwrócenia uwagi jest ,według mnie, przesłanie filmu. W filmie pokazane jest to w sposób bardzo amerykański: dymiące kominy, platformy wydobywające ropę oraz to jak korzystamy z zasobów Matki-Ziemi powinny nas zmusić do myślenia o tym ile jeszcze będziemy w stanie żyć na ziemi pełnej naszych odpadków. I pomimo, że brzmi to apokaliptycznie, to chyba w jakimś stopniu znieczuliliśmy się na tą kwestię.
Podsumowując, film jest miernej jakości i bez wątpienia "
Dniem w którym zatrzyma się ziemia", będzie dzień, w którym ten film otrzyma jakiekolwiek nagrody filmowe...